Home » ActionTrack w Krzyżowej, czyli warsztaty projektowania gier

Warsztaty z ActionTrack, czyli dziś telefon, dziś decyzja

Wakacyjny lipcowy poranek. Jeszcze nie dobudziłem się po nocnym aktywnym życiu poprzedniego dnia (jak przystało na „nocnego marka”), kiedy odezwał się mój telefon.  Podczas rozmowy z Alicją z Good Games złapałem  informację – „warsztaty z projektowania mobilnych gier w ActionTrack w Krzyżowej”.  W głowie kołatała mi nazwa. Dzwoniło, ale nie wiedziałem, w którym  kościele. Uczestnikami zajęć mieli być: Polacy, Czesi i Niemcy. Zajęcia będą się odbywały w grupach, i to grupach mieszanych. Niesamowite miejsce.

Na zakończenie tej rozmowy, już wiedziałem, że bardzo chcę tam pojechać.

Odkrywanie historii Krzyżowej

Krzyżowa i związana z nią historia zaczęły mnie intrygować. Majątek i historia rodziny von Moltke, Dolny Śląsk, Fundacja, edukacja młodzieży – to wątki, które odkrywałem równolegle. Przeszukiwanie czeluści Internetu” i otrzymane materiały rozświetlały mój umysł. Kojarzyłem to miejsce, ale przyznam, z pewnym zawstydzeniem, że wiedziałem o nim mniej aniżeli o uczestnikach lipcowego zamachu na Hitlera w 1944 roku w Kętrzynie (gdzie dekady temu zawędrowałem podczas żeglarskich, mazurskich wypraw).  Krzyżowej do tej pory nie miałem okazji zobaczyć osobiście. Pamiętam jednak, jak przez mgłę telewizyjne relacje z Mszy Pojednania z 1990 roku.  Teraz zgłębiałem tę historię na własny użytek.

Przed wyjazdem założyłem sobie trzy kierunki scenariuszy gier, które chciałem zaproponować uczestnikom zajęć. Były to „Tajemnice pałacu”, „Tajemnica Kręgu z Krzyżowej” oraz „Krąg i Krzyż”. Ten ostatni w nawiązaniu do krzyża z Coventry otrzymanego przez Fundację „Krzyżowa”  w listopadzie 2000 roku.

Poznaję uczestników i miejsce

Warsztaty miały rozpocząć się 5 sierpnia. Zameldowałem się dzień wcześniej, by osobiście poznać okolicę i mieszczącą się tutaj Fundację „Krzyżowa” dla Porozumienia Europejskiego.  Poznałem też osobiście część uczestników moich zajęć. Skorzystałem bowiem z okazji i udałem się z polską grupą na wycieczkę po miejscach, nad którymi ma opiekę Fundacja Krzyżowa. Zaczęliśmy od Pałacu, a skończyliśmy w Domu na Wzgórzu. Słuchając rewelacyjnych przewodników, czytając zamieszczone informacje, czułem jak zaczynał  mi się udzielać „duch Krzyżowej”.

Duch porozumienia, duch jedności i współpracy.  Uzmysłowiłem sobie, że nie potrzeba pisania kolejnych wytycznych, aby  uczyć młodzież o kompetencjach przyszłości.  Wynika to z tego, że tutaj po prostu czuje się je oraz – tak normalnie- kształtuje i rozwija.

Skwapliwie skorzystałem też z możliwości spaceru z przewodnikiem, Panią Moniką Szurlej.  Dzięki temu dostałem kolejną dawkę pomysłów, a właściwie zaczęło mi się kotłować od możliwości, jakie stwarza to miejsce dla pracy z młodzieżą. Jako pedagog specjalny z dwudziestoletnim doświadczeniem, wiem , że Krzyżowa  nie wyczerpie swoich pokładów jak kopalnie, pokładów węgla czy innego surowca. Dodam. że Krzyżowa to przede wszystkim ludzie, ludzie którzy tutaj przyjeżdżają i wnoszą pozytywną energię.  Krzyżowa to przede wszystkim  miejsce spotkań ponad podziałami i kulturami, dlatego warto tutaj wracać. Ja z całą pewnością będę!

Praca w grupach

Warsztaty zaczęły się od wtorku.  Zaplanowane mieliśmy 3 grupy, zaś każda z nich jednodniowy warsztat. Do wtorku było barowo – deszcz nas nie oszczędzał. Testy odbyły się w strugach deszczu. Czwartek i piątek to istna sauna, a my pracowaliśmy. Praca wrzała, komputery chodziły na pełnych obrotach. Zacząłem szybko łapać czeski i pojedyncze niemieckie słówka. Młodzież trenowała niezłomnie. Nawet kosztem przerwy poobiedniej, którą skracali godzinę, aby przyjść szybciej na zajęcia. Przed południem opracowywali pomysły, a po południu projektowali grę w ActionTrack i testowali w terenie, już jako grę. Wszyscy byliśmy tak zaangażowani, że zapominaliśmy o przerwach na przyziemne sprawy.  Każda grupa kończyła dzień z własnymi grami. Udało się nam stworzyć zadania historyczne i matematyczne. Tak, nielubiana matematyka okazała się międzynarodowym językiem komunikacji.

Pomimo napiętego grafiku była to owocna współpraca. W trakcie zajęć wyłonili się prawdziwy projektanci gier, nawet jeżeli uczestnicy mieli za sobą trudne doświadczenia. Chwalili się efektami swojej pracy na spotkaniach podsumowujących dzień. Dla mnie, jako pedagoga specjalnego, ich sukces był wielką radością i potwierdzał moje wcześniejsze przekonanie.  Uważam bowiem, że ActionTrack jest  kolejnym narzędziem terapeutycznym, które może być codziennym narzędziem pracy z młodzieżą.

 

Prezentacje na podsumowanie

W ostatnim dniu naszych warsztatów,  w piątek po kolacji zająłem miejsce „U Hrabiego”. Jak arystokrata rozsiadłem   się przy stoliku i zacząłem łączyć, to co zaprojektowali Czesi, Niemcy i Polacy. Gra na prezentację składała się z efektów pracy wszystkich grup  warsztatowych. Następnego dnia zaplanowałem wczesną pobudkę i ruszyłem na testy. O godzinie 10.15  grupy ruszyły na trasę. Znali się już po paru dniach. Podczas gry współpracowali, komunikowali się na różne sposoby, utrwalali swoja wiedzę o Krzyżowej i jego duchu. Okazało się, że zapamiętali bardzo dużo, dlatego że różnice w wynikach poszczególnych grup były minimalne.

Po południu zaś, dla chętnych przygotowałem kolejną rozgrywkę. Tym razem na terenie labiryntu- wystawy „Odwaga i pojednanie”. Młodzież poszukiwała kodów QR i poznała kolejne możliwości techniczne ActionTracka.

Wjeżdżałem z Krzyżowej nienasycony. Ledwo poznałem fajnych ludzi, a już musiałem się z nimi pożegnać. Jak już wcześniej napisałem: będę wracać do Krzyżowej! Do zobaczenia!

PS.

Serdeczne podziękowania za pomoc w tłumaczeniach Marcelinie i  Monice, za współpracę Adelajdzie, Lucynie, Tomkowi, Elli. Dziękuję za inspirujące rozmowy i „powera”, jakiego  dostałem w Krzyżowej.

 

Zobacz także

[mc4wp_form id=”1853″]