Home » Gry mobilne w edukacji – świat rozrywki i nauki w jednym

W czasach gdy smartfony stały się immanentnym elementem naszego krajobrazu, wiele osób cały czas próbuje z nimi walczyć za pomocą różnych nakazów i zakazów. Niestety… zazwyczaj bez skutku. Mądry strateg powie jednak: “zamiast walczyć ze swoim przeciwnikiem, wykorzystaj go do swoich celów!” Ale jak wykorzystać smartfony do własnych celów? Gry mobilne w edukacji? No właśnie…

Don Kichote XXI wieku

Kto nie pamięta siebie lub swoich dzieci, które namawiają rodziców do tego, by kupić komputer “do nauki”? Doskonale wiemy, jak ta “nauka” się na ogół kończyła. Przeglądaniem internetu (jeśli ktoś miał) i graniem w gry video. Już w epoce przedsmartfonowej znaleźli się sprytni rodzice, którzy, choć nie zabraniali grać w gry, to jednak byli bardzo zainteresowani tytułami odpalanymi na pecetowych maszynach. Na przykład seria gier Albion, która pojawiła się na przełomie XX i XXI wieku, i która poprzez minigry okraszone prosta, ale sympatyczną fabułą uczyła dzieci ułamków, ortografii, czytania, czy jęz. angielskiego. Sam pamiętam, jak będąc w wieku dziecięcym wertowałem angielskie słowniki, żeby rozwiązać zadanie i odnaleźć złoczyńcę, który próbował przemalować cały świat na różowo. Były emocje i lepszy angielski. A to tylko jedna z wielu takich serii, które próbowały wtedy zagarnąć rynek edukacyjnych gier wideo.

Ale niestety! Dzieci jak to dzieci. Bardzo szybko zaczęły się nużyć grami, które od samego początku biły po oczach słowem “EDUKACJA”. Trzeba było wymyślić coś nowego…

Czego szukasz w grach?

Batalia trwała. Na szczęście dla zmartwionych rodziców coraz częściej pojawiały się tytuły, które nie były edukacyjne w swoim fundamencie, ale które w trakcie rozgrywki mogły przekazać mnóstwo pożytecznych informacji. Autor tego tekstu wygrał w swoim życiu kilka olimpiad historycznych, posiłkując się wiedzą zaczerpniętą z takich tytułów, jak Zeus Pan Olimpu, Faraon, czy Europa Universalis. Dodatkowo szlifowało się swój angielski, bo ze spolszczeniami to różnie bywało… Te gry oprócz aspektu edukacyjnego miały jeszcze coś, co mocno różniło je od wspomnianych wcześniej gier Albionu. Porządną fabułę, różne zadania, dobry gameplay. Czyli wszystko to, czego wymaga od gry bardziej ambitny gracz.

To, że w międzyczasie pozna cały panteon greckich bóstw, lub będzie znał okresy dynastyczne w starożytnym Egipcie, jest dodatkiem. Można zagwarantować, że do takiego tytułu nikt nikogo nie będzie musiał zaganiać. A warto przypomnieć, że uczenie się przez zabawę jest jednym z najbardziej efektywnych metod edukacji. I w dodatku jakim przyjemnym!

Przenośny komputer

Dzisiaj komputery oddały pola smartfonom – mobilnym kombajnom narzędziowo-rozrywkowym. Praca, rozrywka, życie towarzyskie, informacje z kraju i ze świata. Wszystko w jednym. Wraz ze smartfonami pojawiły się również gry mobilne, które szturmem zaczęły podbijać rynek. Candy Crush Saga, Plant vs Zombies, czy legendarne już Pokemon Go. Wszystkie te tytuły zostały pobrane przez miliony użytkowników i zapewniają im rozrywkę gdziekolwiek i kiedykolwiek. W pracy, w domu, w drodze z pracy do domu, ważne, żeby użytkownik miał źródło zasilania. To jedna z przyczyn olbrzymiego sukcesu mobilek. Nie jedyna. Stąd już blisko, żeby powstał nowy typ gier, czyli gry mobilne w edukacji. Producenci gier mobilnych odrobili pracę domową i w swoich produktach używają wielu mechanizmów, które mają zatrzymać gracza na dłużej. Najlepiej nieskończenie dłużej. Ciągła gratyfikacja, rozbudowana fabuła, kolejne cele do osiągnięcia, to tylko niektóre z nich. Efekt jest zauważalny gołym okiem. Setki użytkowników, pochłoniętych graniem w kolejne mobilne tytuły.

Jak można się domyślić, i ta sytuacja nie jest beznadziejna z ‘perspektywy edukacji i promocji kultury. Na całym świecie można zauważyć nowy trend tworzenia pożytecznych gier mobilnych, które oprócz dostarczania rozrywki uczą lub promują naukę. Dlatego też nowe pojęcie – gry mobilne w edukacji – stało się realnym i dostępnym.

ActionTrack melduje się do akcji

W Polsce jedną z nich jest ActionTrack, czyli aplikacja do tworzenia gier miejskich i terenowych. Dzięki niej wiele bibliotek, muzeów i domów kultury udowodniło, że nauka może być miła i przyjemna. Czy ma to być oparta na Czerwonym Kapturku gra ucząca ekologii i zdrowego trybu życia, czy patriotyczna gra o Leopoldzie Kuli? Bez różnicy. Ważne, że grając w nią dzieci, młodzież, a nawet dorośli mogą bezboleśnie dowiedzieć się o rzeczach, które podany w tradycyjny “szkolny” sposób, mogłyby zostać zapomniane

(HA! Jestem pewien, że zapomniane zostaną…)

Czy trend się przyjmie? Zobaczymy. Wydaje mi się jednak, że pozytywne aspekty wykorzystania gier w edukacji zostają zauważone przez coraz więcej osób. Miejmy, więc nadzieję, że coraz więcej instytucji zacznie wypuszczać edukacyjne gry mobilne, dzięki którym dzieci i młodzież, nawet nie będą zdawać sobie sprawy z tego, jak wiele ciekawych i przydatnych informacji nabywają.

 

Zobacz także

[mc4wp_form id=”1853″]