Home » Zagraj w muzeum!

Konieczność częstych podróży wiąże się nierozerwalnie z dużymi pokładami wolnego czasu, który spędzam w pojedynkę. Przeznaczam go na kreatywne zadania oraz czytanie odkładanych w nieskończoność książek. Moja praca wymusza także poznawanie ludzi w nieznanych dotąd miejscach. Zdaję sobie sprawę, że do wielu z nich pewnie nie dotarłbym samodzielnie.

Szkolenie w Centrum Historii Zajezdnia

Podobnie było we Wrocławiu. Stolica Dolnego Śląska to nie tylko dynamiczne miasto obfitujące w atrakcje, ale także miejsce zamieszkania kilkorga moich przyjaciół. Dlatego też podczas wizyty we Wrocławiu raczej nie odwiedziłbym  Centrum  Historii Zajezdnia, czego z pewnością bym żałował.

Klimatyczna scenografia zamiast gablot

Jedną z pierwszych rzeczy, jaka rzuca się w oczy po przekroczeniu progu Centrum Historii Zajezdnia, jest wszechobecne poczucie nowoczesności. Muzeum nie przystaje kompletnie do krzywdzącej, stereotypowej wizji archaicznej placówki, w której króluje nuda i banał. Kilka chlubnych wyjątków, jak np. wrocławska Zajezdnia, ale i gdyńskie Muzeum Emigracji czy Polin, wyróżniają się na tle tysięcy podobnych placówek kultury. Ważna jest sama promocja ekspozycji – wykorzystanie atrakcyjnych dla odbiorców słów, jak archeologia, technika czy lotnictwo, w miejsce ogólnej historii danego miasta.

W Zajezdni nie znajdziesz gablot i nudnych ram z obrazami. Wchodząc tu wsiąkasz w opowieść rodem z dobrej powieści lub gry komputerowej. Efektowna scenografia przeniesie cię do czasów Polski Ludowej. Wsiądziesz do zatłoczonego autobusu, zamyślisz się nad ciężarówką wiozącą dobra z zachodu, zachwycą cię afisze z przedstawień, które w przeszłości zapełniały sale teatralne. Dzięki niezwykłej scenografii poczujesz klimat tamtych lat i przeniesiesz się w lata PRL-u – i to na dłużej, niż planowałeś.

Najważniejsi są ludzie

Widać tutaj jak na dłoni, że kluczem do sukcesu nie jest sama dobrze przygotowana wystawa, ale także odpowiedni ludzie, którzy o nią zadbają. Nietuzinkowość zespołu rzutowała także na prowadzone dla nich szkolenie. Grupa wymagających słuchaczy podczas trzech wykładów (o narracjach nielinearnych, projektowaniu gier miejskich i o podstawach komponowania zadań w grach) zaskoczyła mnie swoją ciekawością i pokładami kreatywności. Nie wystarczyły tutaj podstawowe informacje i fakty. Otwartość umysłów pracowników muzeum widoczna była od początku prac warsztatowych. W oparciu o posiadane ekspozycje tworzyli oni niesamowite koncepcje gier. Na kolejnych etapach pracy pomysły krystalizowały się, choć i tu czekało na mnie sporo zaskoczeń – tym razem spowodowanych dynamicznie zmieniającymi się scenariuszami gier. Na korzyść projektu przemawiał fakt, że miałem do czynienia z doświadczonym zespołem, który nie obawiał się odrzucić nietrafionego pomysłu, by zaczynać działanie twórcze od początku. To rzadka umiejętność, która usprawnia pracę każdego zespołu.

Epidemia ospy czy lot w kosmos?

Podczas warsztatów grupa stworzyła pięć scenariuszy gier, które z powodzeniem mogłyby zostać zrealizowane w aplikacji ActionTrack . Rozrzut tematyczny gier był spory. Wśród nich znalazła się gra nawiązująca do podboju kosmosu przez naszych rodaków. Nie zabrakło także horroru opartego na faktach, inspirowanego prawdziwą historią epidemii ospy w latach 60-tych. Nie zabrakło także dobrze sprawdzającej się w grach konwencji kryminalnej, bazującej na potyczkach opozycji z SB.

Wielką radością dla prowadzącego szkolenia jest możliwość współpracy z otwartymi i chętnymi osobami, które mają chęć do dalszych działań. To niesamowita przyjemność dzielić się wiedzą z pełnym odwagi, kreatywności i energii oraz niezwykle przesympatycznym zespołem. Po cichu liczę na to, że jeszcze będę miał możliwość zagrania w przygotowane scenariusze dzięki wykorzystaniu aplikacji ActionTrack. Może stanie się tak podczas mojej następnej wizyty we Wrocławiu?

Zdjęcie: Centrum Historii Zajezdnia

Zobacz także

[mc4wp_form id=”1853″]